Po miesiącu...
Jak można ze spokojem
patrzeć na rozdarcie duszy
Śmierć jednego serca podczas,
gdy drugie musi żyć samotnie.
Jak można znieść z twarzą
kamienną szalejącą rozpacz.
Jak można z zimną krwią
stać i patrzeć jak umiera nadzieja
I ostatnia iskra życia.
A potem jak gdyby nigdy nic
zacząć życie od nowa?
Nie można...
Choć dałabym wszystko,
aby ten sen stał się możliwy.
Komentarze (2)
No niestety, nawet po wczytaniu się, pozostaje tylko
koszmar, bez światełka w tunelu. Zabrakło w tym
wierszu jakiegoś, choćby maleńkiego elementu, który by
naprowadzał czytelnika na zrozumienie Twoich intencji
Minimalnie sie zamotałem bo czemu chcieć by ten
straszny sen był możliwy? ja, osobiście, wolałbym, aby
n i e mozna było ze spokojem patrzeć na rozdarcie
duszy , na umieranie nadziei i szalejącą rozpacz i aby
to n i e było mozliwe, nawet we śnie (komu potrzebny
jest koszmar?) A jeśli już, to opisałbym ulgę po
skontatowaniu, że to był t y l k o sen....