po nasymu
(beskidzkim górolickom)
poranek taki dziś wesoły
już mi nie brzencom w nosie pszczoły
gembecka tako uśmiechnięto
jak w najpiekniejsze jakie święto
łod rana tak mi szczebiotała
i pieknom godkom zachwycała
najcudowniejso ma lilija
co zaś miłości nasej sprzyja
mrucała śtraśnie mnie do ucha
nicem zawzięto jako mucha
i tak południe mnie zastało
a mnie jej ciągle jesce mało
ciągle Ją słyszę nawet czujem
wciąż dzwięczny głosik pobrzękuje
taki gorący janiołecek
najukochańsy na tym świecie
hej!
Komentarze (6)
śliczne słowa...dla Janiołeczka...i mnie brakuje- dziś
bardzo- jutro jeszcze bardziej...ale czekam- bo wiem
że warto...cudnie piszesz...pozdrawiam cieplutko:*
Pieknie, pozdrowio Cie beskidzko góralka.
piękny obraz w tle wiersza. pozdrawiam :)
radosnie i po góralsku pięknie :) pozdrawiam
ciepło i radośnie...pozdrawiam
No proszę nawet pszczoły w nosie przegoniła, taka była
miła;-))