pocałunek śmierci
podeszłaś do mnie cała w bieli
przejmujący chłód
upiorne zimno
bladość twej twarzy
bez żadnych uczuć
spojrzenie kamiennych oczu
moja jedyna przyjaciółko
nie opuszczaj mnie
nie zostawiaj mnie tu
twoje blade usta
dotknij mnie zimnymi wargami
powiedz, że to koniec
przegoń cierpienie
będziemy tylko we dwie
ty i ja
pocałuj mnie proszę
niech nasze usta zetkną się w wieczności
zabierz mnie ze sobą
osusz moje oczy
wybawicielko
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.