Pochodniam
jak zapałki układam
rzędy czarnych klawiszy
żęte dłońmi snopki włosów
stroszę na postrach niczym
pióropusz w polana zmieniając
żniwo szampan już zebrał
ubrał pożar w pożogę
dzwon bijący wnet panem ciszy
mianując się jedynym klękać
każe lecz nie na trwogę
bynajmniej
stosem jestem całopalnym
ja cała!
złamana wpół sięgam ratunku
w niebiosach szukając oparcia
i przegrywam z żarem co rozsypaną
do twej łzy przykleja mnie wiernie
autor
Grusana
Dodano: 2022-03-12 19:13:09
Ten wiersz przeczytano 2186 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (16)
Niezwykły, nietuzinkowy erotyk,
niezwykła poezja, bardzo na TAK.
Pozdrawiam sobotnio Crusanko.