pociągi szczęścia
w długim ogniu spadających słońc
bez brzegu ciszy i bez dna czasu
pęd maleńkich iskierek grzechu
ja i ty - oślepione blaskiem ptaki
co dzień w pośpiechu szukające lata
biegniemy bez tchu w promieni jasność
już nie czujemy stóp i ciężkich ramion
już nie czujemy ziemi blizny rdzawej
szum tylko zewsząd nas owiewa
pociągów splątanego szczęścia
i w jednym oknie strach ucieka
w drugim niebo się nisko kłania
słychać w kolejnym jak pies szczeka
na naszej stacji na nas czeka
to tu to tam to tu to tam
to tu to tam to tu to tam
Komentarze (6)
Dobry wiersz o przemijaniu,
tak nasze życie jest jak pociąg, który coraz bardziej
przyśpiesza i zbliża się do stacji końcowej,
niestety...
Pozdrawiam, z podobaniem dla przekazu.
Rozbudzający wyobraźnię, rytmiczny przekaz.
Pozdrawiam
Marek
Zdecydowanie "się" musi się przesiąść. Dzięki za uwagę
i komentarze.
czuję,że jadę tym pociągiem
Mnie także się podoba. Co myślisz o przytuleniu "się"
do czasownika
"w drugim niebo nisko się kłania"?
Miłej soboty:)
fajne, w rytmie pędzącego pociągu