Początek końca
Zaczęło się jak to zwykle bywa na
trawce,
pod blokiem, na pobliskiej, miejskiej
ławce,
czas mijał skończyła się zabawa,
teraz to już była naprawdę poważna
sprawa.
Miał skarb wielki- wsparcie u rodziny,
lecz on tego nie doceniał, traktował jak
kpiny,
dla niego liczyła się tylko działka i
kasa,
myślał, że to wystarczy, że ma w kieszeni
Asa,
lecz nałóg to ważna sprawa co nie
wybiera,
do każdego zioma w końcu dociera.
W kradzieży widział pomoc, ratunek,
lecz znów coś pomylił, to był zły
kierunek.
Sprzedał wszystko co miał, nawet siebie
a i tak żył o suchym pysku, czasem
chlebie.
Historia ta nie zbyt wesoła jest dalej
taka
że zgarnęły go smerfy i czeka go paka ;(
Komentarze (1)
Ładnie opisana tragiczna historia. Tyle wszędzie tych
trgedii życiowych. Niechby tragedie były tylko w
teatrze.+!