Początek końca
żegnaj miłości kwiatem ostu
rozkwitła…
półmrok pokoju czerwone wino
myśli skłębione tłoczą się w głowie
czy warto było chorować na miłość
dziś pewno sama na to nie odpowiem
chcę wyjść do światła
lecz w strugach deszczu stoję
chcę zmyć samotność
bo bardzo się boję…
miłość od zawsze była zakaźna lecz izolacja nader niewskazana
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.