pod drzwiami
( z cyklu „Infarctus myocardii”
)
litania kroków w cieniu następnego dnia
wycieka zimnymi kroplami przez skórę
ściska gardło i przyzwyczaja zapachem
kadzideł w chryzantemach
spojrzenie z lustra pewnie nie wrócę
jutra niema tylko grymas przeraża
w oczach łzą pod pomadą w światłach
krzyczy czarny strach zza rampy
a mam jeszcze dzieciństwo do naprawienia
/Jan Gawarecki/
Komentarze (4)
Wiktoria, Kazap - dziękuję za poczytanie i refleksje.
Martom - wszystko jest dobrze, w całym wierszy
stosowane są (w oryginale) zapisy w dwóch rodzajach
czciionki (zamiast interpunkcji), tu niestety takiej
możliwości brak.
dwa oblicza - retrospekcja i obserwacja...
Czy w drugim wersie drugiej zwrotki na pewno wszystko
jest ok?
Piękny wiersz czytelny i wtapiający się w zmysły