Pod lipą
Gdym usiadł u skraju drogi
pod lipą pachnącą tak swojsko,
aromat miodowy i błogi
me płuca wypełnił kojąco.
Pod powiek przymknięte ekrany
napływać poczęły wspomnienia,
gdym dzieckiem w spodenki ubranym
wśród lip szukał chłodu i cienia.
Gdym ufnym spojrzeniem dziecięcia
świat widział w barwach różowych
i tyle w mym sercu szczęścia,
i tyle doznań wciąż nowych.
Tu pszczoła w owadzim trudzie
wśród kwiatów lipy się krząta,
tam kos prym wiedzie w chórze
pragnąc prześcignąć skowronka.
Świerszcze stroją swe skrzypce
wśród traw ścielących się gęsto
a w małej, maleńkiej mrówce
tak wielkie drzemie dziś męstwo.
Dziękuję lipo kwitnąca
za wspomnień wdzięczne miraże,
za powrót małego brzdąca
i dawnych dziecięcych marzeń.
Komentarze (1)
Andrzeju napisałeś piękny wiersz o tym wspaniałym
drzewie pachnacym miodem,pozdrawiam cieplutko i czekam
na inne twoje wiersze.Irenka