podeptana
co z miłości mi zostało?
podeptane serce, dusza podeptana
na moim sercu nie jedna rana
zaszyte zmysły , czucie pozaklejałam
bo zawiniłam, bo pokochałam
przez okno wyglądam nowego dnia
wypatruję aż słońce wyjdzie zza cienia
tłumczę sobie ,że naiwna nie byłam
bo szczęścia chciałam, bo uwierzyłam
a przecież wiara to od Boga dar wielki
więc czy zle chciałam wierząc na wieki,
że po Bożemu w miłości życie wybrałam
i o tę miłośc pod dzrwiami nie skomlałam
słowa Twoje jak powódz miasto zalały
razem ze mną wszystkie serca z radości
szalały
i razem ze mną życie kolorów nabrało
a w ciągu trzydziestu sekud mrokiem
wezbrało
teraz żal zamiast chleba przełykam
a życie tuż obok mnie umyka
i wszystko w gardle ostrzem staje
gdy z tych gruzów udaję,że wstaję
i teraz jestem taka niczyja, nawet nie
swoja
i nawet ta twarz w lustrze szara..nie
moja
jak ból zagoic, jak zapomniec cierpienie
gdzie znalezc sens i ukojenie
w kieliszku pomocy szukałam ...tracąc
wiarę
i wyrzucałam sobie głupotę zadając karę
i strzępem człowieka się nagle stałam
podeptałeś mnie...bo Cię kochałam
Komentarze (3)
bardzo, hm, wiersz bardzo prawdziwy.. topisz smutki
w butelce wódki - to niedobrze.. napisałaś '..bo Cię
kochałam' - ale czy już go nie kochasz..? wydaje mi
się, że ta miłość jeszcze w Tobie jest.. mam nadzieję,
że wszystko się ułoży.. i będzie dobrze. zdecydowanie
zostawiam swój głos. pozdrawiam
Czasem tyle zostaje z tego, co nazywaliśmy miłością.
Prawdziwy zapis przeżyć i uczuć. Nie udawaj, powstań.
Niepokojące jest szukanie pomocy w kieliszku.
Podeptał Cię - wyrzuć więc najpierw wielką literę z
zaimków odnoszących się do niego z tego wiersza. Nie
jest godzien takiego szacunku. Pokaż, że jesteś silna
mimo wszystko.
Jak ja Cię dziś doskonale rozumiem-czy warte oczy łez
wylanych...