W podróż
PROZA
Czas wybrać się na spacer. Wiosenny - z
aparatem fotograficznym. Czas uchwycić
dawno upatrzone motywy: bramę starej
kamienicy i podłe podwórze. Koniecznie
tabliczkę obwieszczającą spadanie tynku
(jakby ktoś patrzący na stare mury, nie
widział, że rudera się sypie). Podwórko
teraz wygląda lepiej, niż kiedyś. Już nie
wylewa się z szaletu jego cuchnąca
zawartość. Nie biegają w biały dzień
szczury. A na środku stoi zaparkowane
przyzwoite auto, a nie pogruchotany pikap
sąsiada. Pikap, który mimo ciągłego
reperowania, nigdy nie był na chodzie. Za
to fajnie było się w nim bawić w podróz w
najciekawsze zakątki świata. Szkoda tylko,
że za kierownicą zawsze siedziała Aśka.
Wrak należał do jej ojca, miała więc ten
przywilej należny jakoby z urzędu. Nawet
chłopakom nigdy tego miejsca nie
ustępowała. Zresztą, lubiła - już jako
dziecko - wysoką pozycję społeczną.
Mawiała, że gdy dorośnie, będzie
wysokopartyjna. Bo lubi rządzić ludźmi. Ale
czasy się zmieniły i nici…
Ale nici też z eskapady - z powodu
gwałtownego deszczu plany wzięły w łeb. A
miał być jeszcze las, a właściwie
malownicza aleja wiodąca do niego, z obu
stron wysadzona drzewami… Miał być stary
żydowski cmentarz i Starówka. Na koniec
wzniesienia nad rzeką, rozległy widok na
jej zakola i panoramę miasta.
Pozostał fotel i telewizor, a w porywach
internet - nowa zabawa w podróż po
świecie.
Komentarze (61)
ładna proza, tematycvznie i literacko, pozdrawiam
Dzięki Wam bardzo :)
A chętnych w podróż - zapraszam:
http://www.youtube.com/watch?v=qniEa9_4HRg
Swietnie piszesz grusz-Elka, ale chyba Ci juz
mowilam:)))Pozdrawiam.
Bardzo ,bardzo pomysłowo.pieknie pozdrawiam
I tak też można :) Najważniejsze nie poddawać się
niepogodzie.
Bardzo ciekawie piszesz. Miała być wyprawa na stare
podwórko i była: we wspomnieniach :)))
Zapraszam jutro na zachód Polski. Ma być słońce i
ciepło :)
A ja ze znajomymi wybieram się na Kostrzyńskie
Pompeje. Też taka wyprawa w przeszłość.
Pozdrawiam :)
Dziękuję za kolejny relaks:)
Miłych wrażeń wirtualnych:)))
Parasol w rękę i odwiedzać stare sentymentalne
ławeczki. Narobiłaś apetytu.
Lubię Cię czytaćt (:
Szkoda:( Narobiłaś apetytu wracając na dawne podwórko.
Chętnie zajrzałabym z Tobą na starówkę i cmentarz,
popatrzyła na panoramę...
Elu, z cukru jesteś?
Mam nadzieję, że deszcz nie pada tam wiecznie:)))
Ja nie byłam tak szybka jak Justyn, chociaż wiersz
zdążyłam przeczytać:).
A tutaj ciąg dalszy podróży sentymentalnej, ale w
innej formie literackiej. Podobają mi się Twoje
klimaty, Elu. Miłego popołudnia.
:) No tak, widzisz, te kobiety niestałe sa :))))
Miłego dnia, Justynie :)
grusz-ela -ok
To ja Justynie, narozrabiałam, raz jeszcze sorry...
:)
Przepraszam Cię, Justynie, ale zmnieniłam publikację -
tamten tekst wróci niebawem, ale w nieco innej jednak
formie:) Wybacz - był tu przez chwilkę... z tą
ikonąwyjętą zkontekstu (jak nomem omen :)))
przepraszam za komentarz ,pomyłkowo wstawiłem tutaj.