Podróż po uśmiech losu
Płonące świece ogrzewają myśli mej
drogi,
Błękitne powietrze rozwiewa moje włosy.
Anioł skrzydłem wskazuje drogę do
Ciebie,
Odbywam podróż po uśmiech losu.
W przyprószonym spacerze,
Między płatkami śniegu.
Zerwałam liść księżyca,
Ciepły jak Twe dłonie.
Drżąc całuję Twoje usta,
Nawet Anioł zaniemówił.
Otul serce swoim blaskiem,
Moje serce ciepło lubi.
Słowa ukryte i oczy spuszczone,
Ciszą serca do mnie mów.
Cienie zwierzeń dłonie splecione,
Podróż po uśmiech losu to tylko sen.
M.Wityńska.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.