Poezja bardzo zaangażowana na...
Mistrzom -Jeremiemu Przyborze i Jerzemu Wasowskiemu - słowa te poświęcam.
Tu groszek wątły rośnie, no a tam jagódki
-
takie mnie smutki opanowały.
Ni się zaszyć, ani schować do wygódki,
zdeprymowany dziś jestem cały.
Tam się listek już pojawia, tu znów pąki
-
chciałbym mieć lato, przynajmniej
wiosnę.
Ja nie mogę, dzwon na trwogę, z tej rozłąki
-
trupem się ścielą wiersze miłosne.
Pomidorek nie smakuje i brukselka,
słowem wprost powiem - coś zielonego.
Bo mnie rozpiera, jak cholera, miłość
wielka
w dla mnie żałosny dzień Walentego.
Bo ja należę do wrażliwych, naturalnie,
co o motylkach i myszkach małych.
Ta, co kochała, to przestała już finalnie
-
a ja wrażliwiec, popędliwiec, w spazmach
cały.
Niech która przyjdzie i bałagan mój
ogarnie,
weźmie przytuli do kolan gołych.
A ramion sploty, założone teatralnie,
sprawią dziś u mnie uśmiech wesoły...
eeeeeh
Komentarze (14)
To faktycznie byli Mistrzowie.
Moje klimaty.
Pozdrawiam z uznaniem dla utworu. :)
Potuwimię trochę=
Perlisz zdanie jak z pereł kolie!
miło było natrfić na Ciebie
Poeto Przedni.
Głos i Szacun.
..., i wytłuc może mnie grad. Wzruszająco, uroczo,
cały Golden, prawdziwy Poeta. dużo pięknej miłości Ci
życzę.
Już od tej wygódki czuje się fajną ironię.
Fajne!
Podobno była tam miłość
ale się jej rozmyśliło.
On tęskni oraz płacze,
a ona z innym...
Pozdrawiam
...a jak już przyjdzie, to ja (w myśl zasady "jeżeli
kochać, to nie indywidualnie" gotów jestem wesprzeć
Cię w tym uczuciu.
Ironia (szkoda), a wiersz przedni.. Pozdrawiam ciepło
Golden :)
oj zaangażowana - w sam raz na dziś.
*wStręt, oczywiście, budzą te brukselki ;-)
skłonna byłam pocieszyć autora, ale to wiersz
ironiczny więc ślę podobaśki.
"usunięty" to ja :)
A Twój wiersz świetny. I, zdaje się, że nie pierwszy
raz to piszę - Panowie Przybora i Wasowski byliby
zachwyceni :)
Niesmaczny pomidor, wtręt budzą brukselki...
To może znieczulić Pana Walentego...?
Liryzmy się wzmocnią, a znikną udręki,
kiedy zakosztują czegoś mocniejszego.
Bo prawda jest taka, że wszystko tu mętne,
gdyż niebiańskie dzbany zawsze skłonne wyśnić,
i w największej suszy, tę lubą nalewkę
ze szparkich motyli i najdzikszych wiśni :)))
Wiersz opowiada o smutku autora w dniu Walentego,
tęskniącego za miłością i bliskością, ale jednocześnie
czującego się samotnie i zrozpaczonego.
(+)