Pogodzenie
Wczoraj zmarł mój Brat. Próbuję się z tym pogodzić.
Płakać mi wolno, łzy nie bolą,
boli ten smutek co za gardło
chwyta, targając moją wolą,
bezgłośną się odzywa skargą.
Nie szukam winnych, znając życie
i śmierć już umiem w nim umieścić,
każda przedwczesna, a właściciel,
jak bard w niedokończonej pieśni.
Więc żegnaj Bracie, czas uleczy,
to z czym się mierzyć nie jest łatwo,
na tyle pięknych w życiu rzeczy,
wspólnego czasu nam zabrakło.
Uczucia puszczę przez sumienie,
a myśli przefiltruje głowa,
bym, przywołując Cię wspomnieniem,
wdzięczność dla życia mógł zachować.
Komentarze (52)
Hmmm.....+++
Przepiękny jest ten wiersz,przepięknie piszesz..choć
powód straszny,bardzo mi przykro..
Każdego poranka życie zaczyna się od nowa ... Co
straciliśmy wczoraj ,,, znajdziemy dzisiaj ...
......... Pozdrawiam cieplutko :) .........Niech
Szczęście kreśli Twoje dni....
Kondolencje i wyrazy współczucia . Dobrze że potrafisz
przelać co czujesz na papier . Pozdrawiam
Bardzo współczuję Karacie. Piękny wiersz napisałeś
bratu na pożegnanie. W takich chwilach najlepiej mieć
zajęcie, żeby się bardziej nie pogrążyć w smutku. Czas
goi rany. Serdecznie pozdrawiam.
piekny hold,wspolczuje,pozdrawiam serdecznie
Moje wyrazy współczucia.
Rozumiem ból,rok temu zmarł nagle mój młodszy brat,22l
temu mąż.
Przeniesienie bólu na papier pomaga
Serdecznie pozdrawiam
Ładne pożegnanie
Przy takiej chwili wiersz lekarstwem
Współczucia wyraz skromny prześlę
I wiem - tu na nic wszelkie gesty
Czas załagodzi zamknie w przeszłość
Współczuję ,pozdrawiam
Przyjmij współczucia, choć one nie leczą, smutku, co
za gardło chwyta. Pogodzenie wyrażone bardzo pięknie.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Wyrazy współczucia. Wiersz bardzo ładny, chociaż
niestety smutny.
pięknie, rodzinnie pożegnałeś brata dobrze, że nie
stawiasz pytań dlaczego on.
wyrazy współczucia:)
istnieje 5 etapów żałoby;
- zaprzeczenie /wyparcie/
- gniew
- negocjacja
- depresja
- akceptacja
po czym pamięć odtwarza we wspomnieniach radość tego,
że był z nami i pozwalał się cieszyć ze swojej
obecności
Pomilczę i ja, jak tylu przede mną, ale...karacie, czy
tu może ktoś pomóc? Może opowieść z pewnej książki.
Pewnego dnia, gdy Adam, ten z Raju, poszedł z Bogiem
obejrzeć niebo, zobaczył tam piękne pulsujące
światełka. Bóg powiedział mu, że to dusze, które mają
się narodzić. Adamowi spodobało się jedno delikatnie
drżące wspaniałym światłem. Zapytał Boga, kiedy ta
dusza ma się urodzić. Bóg odrzekł, że to światło
wielkiej mądrości i nigdy nie skala się narodzinami, a
poza tym wszystkie ziemskie lata zostały już
rozdzielone i nie nie ma nic dla niej. Adam zaczął
błagać Stwórcę, żeby nie pozbawiał Ziemi tak
wspaniałego człowieka z piękną duszą. Powiedział, że
ze swoich tysiąca lat życia odda 70. Bóg się zgodził.
Król Dawid, autor Psalmów, żył 70 lat, biblijny Adam
żył 930. Historię opowiedział pewien Rabin, dziękując
Stwórcy i innemu człowiekowi, który podarował jego
córce... 5 lat życia. Uściski:)
Współczuję...pomilczę.