Pogodzenie
Jak to jest, no jak to?
Jesteśmy przez lat tyle,
jak symbol zrozumienia,
a teraz, rozpaczliwym stylem,
czekamy odkupienia
win niezawinionych,
niczym cabernet skończony nagle,
ostatnią kroplą wysączony,
z kieliszków mgielnych,
w tawernie "Pod złym diabłem".
W karafce przydymionej świecą
twarz twoja się wyłania.
Oczy głębokie barwą ciemną
snem są mi bardziej,
w krainie marzeń i czekania.
Dziś już nie liczę na nadzieję,
że mi się spełnią te życzenia -
w czas spadających gwiazd rzeczone -
że oczy twoje, twarz kochana...
z mojego przeznaczenia...
będzie.

Goldenretriver




Komentarze (10)
Bardzo elegancka liryka w formie i tresci. +++
Serdecznosci, Goldenie. :)
9
ładnie o niepewności w miłości.
Różnie bywa, ale o miłość zawsze warto walczyć.
Dziękuję za czytanie.
Dobranoc
Piękny wiersz dojrzale smutny z pogodzeniem w tle i
tytule. Pozdrawiam.
Czasem to jedyne wyjście, by zachować względny spokój.
Śliczna liryka!
Pozdrawiam :)
Tak to jest z tymi spadającymi gwiazdami...
Ostatecznie, tak czy siak, dociera tutaj tylko martwy
kamień...
Ale tak poważnie - piękno-smutne to pogodzenie... I
takie dojrzałe. I niezwykły klimat, szczególnie w
dwóch środkowych strofach.
Wiersz świetny!
Pozdrawiam.
Poezja...
Dobrej nocy, Goldenie :)
Wzruszająco, z wyczuwalną nutką zwątpienia w
spełnienie marzeń. Miłego wieczoru Goldenie:)