Póki oddychasz
bierz kijki w dłonie
i naprzód marsz
po życie krzepę zdrowie
czas zadbać wreszcie
„dum spiro” - wiem
już dziwnie nie patrzycie
„dum spiro, spero”
jest w każdym z nas
poddawać się nie wypada
bo w każdym drzemie
byk albo lew
to przecież prosta sprawa
spotykasz ludzi
nie jesteś sam
nieznani się uśmiechają
bo tak jak ty
świadomi są
że życie jedno mają
dum spiro, spero - póki oddycham, mam nadzieję - moje pierwsze 100 km:)
Komentarze (32)
Gratuluję "stówki".
Gratuluję wiersza.
Kijki jakoś mnie nie porwały, ale biegam prawie
codziennie wieczorami. I prawda, to jakaś niepisana
zasada w tej biegającej, kijkowej lub rowerowej
społeczności - uśmiechnąć się, przywitać, pozdrowić.
Taki sportowy bon ton.
Pozdrawiam
Dzień dobry:):). Już miałam iść spać. Wybacz, ale nie
chodzę z kijkami, nie mam czasu. Ładny wiersz a
zwłaszcza dwie ostatnie zwrotki są super. Dobranoc