pokój
Zamknięta w pokoju bez klamek
szukam wyjścia ucieczki.
Szare niebo wypełnia mnie
smutkiem.
Opieram dłoń o szybę
mojego życia.
Kolorowe wspomnienia wracają,
łzy napierają do oczu.
Drzwi mego życia zamknęły sie
głucho.
Moje życie umiera.
Siedzę na parapecie świata.
Moje oczy szukają punktu zaczepienia.
Nie znajdują go!
To już umarło.
Nie ma już mnie.
Zbyt wiele szarości życia
wchłonęłam.
Mój pokój bez klamek
zabija mnie.
Ratunku już nie ma.
Zniknęło wszystko z ostatnim
westchnieniem.
Nie ma mnie już.
Nie ma pokoju bez klamek.
Komentarze (1)
jesteś a ten pokój bez klamek musisz opuścić i znów
zacząć żyć... smutne a czasem przerażająco smutne
uczucia przelewasz w te wiersze...