Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

...połączenie swych życiowych...

(Dlaczego?) -często, to wszystko się kończy... mimo iż nikt nie chce by się skończyło... (Dlaczego?)


„Miłość była po między Nimi…
Byli szczęśliwymi ludźmi, całkiem zwykłymi…
Jednak pewnego dnia…
Rozstali się,
Bo ktoś, kogoś źle zrozumiał i zostawili się…
On myślał po nocach, lecz tego nie chciał okazywać…
Bo myślał, że to jest głupie… i zaczął do innych zarywać…
Ona…
Wciąż do Niego wzdychała,
Po nocach wiele łez wylewała…
Pragnęła…by wrócił…
By znów byli w jedności…
Chciała żyć z Nim w miłości…
Pamiętała…
O tym jak podążał za Nią, za każdym jej krokiem…
Pamiętała…
O tym jak śledził ją, swoim wzrokiem…
Wszędzie Cię widziała, wszystkim dla Niej byłeś…
I nigdy się dla Niej, na gorsze nie zmieniłeś…
Szukała wciąż Twej twarzy, gdzieś na szklanki dnie…
Ciągle powtarzając: ”Tak bardzo kocham Cię…”.
Tego dnia, szła sobie ulicą…
Patrzała jak strumyk, nad który chodziliście…
Beztrosko dalej płynie…
Jak wiatr rozwiewa liście…
Twój głos usłyszała…
„Czy to omamy?” -sobie powiedziała…
Odwróciła się za siebie, ujrzała z inną Jego…
On spojrzał na Nią, zasmucił się(-dlaczego?)...
Lecz odwrócił swoją twarz(-dlaczego?)…
Powiedział do innej: ”Choć przejdziemy się wzdłuż jeszcze raz…”.
A Ona tam stała…
Nawet z bólu płakać już nie umiała…
Chciała uciec od tego…
Odwróciła się, zaczęła biec…
Po schodach…
Na jej twarzy, widniała smutna mina…
Potknęła się… uderzyła się w głowę…
Otworzyła oczy pytając:„Co ja tutaj robię?...”
Niezbyt wiele pamiętała…
Lecz kiedy przed oczyma swymi ujrzała…
Ludzi z samej duszy, bez ciała…
Poświata ich, przepiękna była…
Niczym tęcza ona się mieniła…
I zdała sobie sprawę,
Że znalazła się w niebie…
Uklękła i w własnej modlitwie powiedziała od siebie:
„Boże, tak chciałam do Ciebie…
Tak chciałam znaleźć się tutaj w niebie…
Myślałam, że tutaj wszystko mniej boli…
Że tutaj każdy nie żyje „w niewoli”...
A tutaj tak naprawdę jeszcze większe cierpienie…
Bo cierpicie za Nas… Wy niebiańskie dobrodzieje…
Nie boję się niczego i nie chcę uciekać…
Lecz chcę zobaczyć, co mnie w życiu jeszcze będzie czekać…
Nie za wcześnie swą dłoń do mnie skierowałeś?...
Wiem, że na pewno dobrze dla mnie chciałeś…
Ale ja…
ja nie byłam jeszcze gotowa…
Więc błagam Cię spraw, bym ożyła od nowa…”
Po tej modlitwie dziewczyna się przebudziła,
W szpitalnej sali swe oczęta otworzyła…
Obok jej łóżka stał wazon z kwiatami…
A pomiędzy swoimi dłoniami, ujrzała jego dłoń…
Spojrzała… ze zmęczenia zasnął On…
ale czuwał, czuwał przy Niej ile mógł…
Zrozumiał, że są połączeniem swych życiowych dróg…
Lekko szturchnęła Go, On obudził się…
Wtedy w ich oczach miłość, rozbudziła znów się…
I to nie był sen… śnili już na jawie…
Razem, obok siebie…
W dobrej i złej sprawie…
Od tamtej chwili, sercem na zawsze złączeni…
Żaden zły los, ni człowiek tego nie zmieni…
A niebo…
Czeka wciąż na nich oboje, ale na razie…
są na ziemi oby dwoje…”

Na zawsze kochać będę... // pozdro all =*

autor

KfiAtUsZeK

Dodano: 2005-03-03 19:02:02
Ten wiersz przeczytano 406 razy
Oddanych głosów: 67
Rodzaj Rymowany Klimat Melancholijny Tematyka Miłość
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »