Polowanie
Gdzieś w puszczy głuchej,
Ofiara i myśliwy.
Ale kto kim jest w tej grze ?
Myśliwy wypatruje, szuka.
Ofiara czeka gotowa.
Czasami to długo trwa,
Bardzo długo.
A gdy już się znajdą,
Myśliwy do polowania,
Przystępuje.
Jeżeli doświadczony to wie,
Że serce i oddech musi zgrać,
Z ofiarą.
Poczekać na noc.
Obserwując swoją zdobycz,
Zbliżać się podstępnie.
Ona niby nie świadoma czeka.
Ale w swoim kunszcie osobnik dany,
Doskonały.
Więc jak mała owieczka ma być świadoma.
Że za chwile sama wpadnie w jego
ramiona.
Nawet okiem nie ruszy,
Tylko cicho westchnąć zdąży.
Pocałuje go sama,
Bez kajdan i krat.
I tak w miłości,
Myśliwy i jego ofiara.
Ale kto kim w tej grze ?
Trudno powiedzieć.
Pewność jedna,
Ich serca już biją w jednym rytmie.
Komentarze (6)
a juz zaczęło srutem pachnieć...potem ta owieczka...i
miłość gotowa...no i jest fabuła:)
Ten wiersz kojarzy mi się z grą ludzi o przetrwanie...
dobry
bardzo milo czyta sie twoj wiersz ,poczatkowe napiecie
rozchodzi sie sprawiajac usmiech .
...i chyba to najważniejsze w "miłosnym polowaniu", by
"serca biły w jednym rytmie".
dobra pointa , nieważne kto kogo upoluje ważne tylko
potem żeby nie układać tego zwiazku w relacji zdobywca
zdobycz - to juz wtedy bywa chore, sam wiersz ciekawy
:))
To polowanie jest z ludzkiego życia wyjęte, bo
niestety pełno wśród nas myśliwych - kłusowników i ich
ofiar...