Polskiego emeryta dola
Życie daj więcej nadziei na nadzieje
gdy tak spadają kartki z kalendarza
pustka bezmierna na drodze się żali
i myśli płoszy jak ptaki z poddasza
zegar wybija godzinę za godziną
wiecznie przypomina o przemijaniu
przez żyły cieknie gorące pragnienie
by zwiedzać świat i zakwitnąć w maju
jeszcze śnie i marze samotną nocą
kiedy śnieg zaciera ślady na jawie
w lustrze widzę odbicie obcej osoby
czy to ja – sama siebie nie poznaje
żal serce ściska ocalał mętny obraz
pełnego gwaru i radości mieszkania
dziś za dużo ciszy w bólu tęsknoty
taka emeryta dola że z nóg powala
Komentarze (2)
Znam to uczucie doskonale,ale my tutaj nic nie możemy
już dobrego więcej zrobić-nasz pociąg rusza w ostatni
etap i czy czujemy się dobrze czy potrzebni jeszcze
komuś to trudno powiedzieć,ale nadzieja że jeszcze coś
po nas zostało-to jeszcze tak na osłodę..bardzo ładny
wiersz i w naszym wymiarze..powodzenia
bardzo ladny i smutny wiersz,poruszyl mnie...tyle w
nim zawarte ta samotnosc co ciazy,ta starosc co
zmienila wyglad zewnetrzny...i odebrala sile by cos
zwiedzic,gdzies pojechac...no po prostu piekny
wiersz...nacisk na wspolczucie.