Południe pod sinym słońcem
Przywołałem sine słońce
więc pną się do mnie
balkon po balkonie
pachnące popiołem
głodne korzenie
sąsiadujące z nieżywym
Po schodach powoli
witkę za witką
przyciąga silny zapach
obumierającej woli
Otwarte okno
wprasza się ciepło i światło
wielu nie zrozumie
jak u kogokolwiek
może to powodować dławienie
Wyglądam
na trawniku znikąd kanion
przesmyk do podziemnego jeziora
a woda tam zimna lecz czysta
wprawiona w tresurze poparzeń
Komentarze (8)
Mroczno u Ciebie- nawet wysokie piętro nie ocali o
nieuchronnego.
:)
Pozdrawiam serdecznie
Już sam tytuł wiele mówi o mroku, który nasila się z
każdym obrazem nasuwającym się przed oczy.
Człowiek odczuwa bardzo podobnie poparzenie i
odmrożenia, a ciepło i wiatło komuś pogrążonemu w
depresji, bezwoli - sprawia ból.
Pozdrawiam i życzę dobrego dnia pomimo mroku w
wierszu.
Obrazowo i bardzo mrocznie. Już na wstępie pnące się,
głodne, korzenie kierują myśli czytelnika w stronę
zbliżającej się śmierci i tą drogą podążają do końca.
Pozdrawiam autora:)
Wiersz
Po witce do kłębka (nerwów)?
Pozdrawiam w zamyśleniu :)
Szkoda, że nie stosujesz kremów z filtrem. Współczuję
- poparzenie trudno się goi. Pozdrawiam serdecznie:)
faktycznie mroczna poezja metaforyczna, nie wiem czy
tresura poparzeń jest dobra?
Dobrego wieczoru życzę, Poecie
Pospacerowałam sobie po Twoich wspaniałych Wierszach,
ten również do nich należy.