Pomiędzy
kwilisz bezbronnie, gdy świat cię wita,
wzdychasz ustronnie gdy twój czas spać,
na mroczną ucztę wpadasz pomiędzy,
myślisz - mam maskę, garnitur,
przyjaciół,
oczy przymrużę, gdy światło zbyt silne.
kielich rozbijasz - sięgasz po nowy,
czerwony smutek wolno się sączy -
życie całuje cię implantem made in
Transylvania.
Dodano: 2014-01-26 00:32:23
Ten wiersz przeczytano 1921 razy
Oddanych głosów: 26
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (35)
całe życie jest balem wampirów a każdy w masce ,
pozdrawiam
ładnie pozdrawiam
nie chciałabym być na takim balu choć twarze przykryte
są maską
pozdrawiam:)
Bardzo fajnie! Pozdrawiam!
Ciekawa refleksja n.t. tego, co "pomiędzy". Ta
Transylwania... (dobrze, że nie ma pełni). No i ta
przybrana maska. Podobają mi się Twoje skojarzenia.
Pozdrawiam :)