pomiędzy wami
w złotej klatce waszych miłości
zamknięta
pod kloszem z waszych dłoni więdnę
jak kwiat pozbawiony wolności umieram
palona żarem waszych uczuć znikam
tam w środku jest mnie już coraz mniej
nadmiar miłości zabija gdy tylko jedno ma
się serce
a was dwóch wrośniętych w me życie do
bólu
opleciona pnączami waszych palców się
duszę
zarzucona naręczami palących wyznań
ja ginę...
w uściskach waszych oddech tracę
idę w pustkę z biletem w jedną stronę
bo w złotej klatce waszych miłości umieram
z braku wolności...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.