Pontony
Może już dziś zadbajmy o domy
nim nowe plazmy, kupmy pontony
jeden na głowę niech wisi w ścianie
w pełni gotowy na podtapianie
Kupmy też puszki z długą datą ważności
a nich by były na te okoliczności
pontonem wiosłujesz, zużywasz energię
co będzie kiedy i ta się wyczerpie
Nie czekajmy na wojsko, na straż, na
policję
bez kataklizmów wiem tak piękne są
wszystkie
lecz kiedy woda z gór zdrowo Ci rwie
piękno to ginie w chaosie, że hej
Wizyta premiera, tak on nie zawiedzie
dostanie telefon, pomyśli, przyjedzie
popatrzy na Ciebie jak dryfujesz w
pontonie
wasza wspólna nadzieja tak tu nie utonie
Znowu powódź, znowu żywioł, znowu jest nam
zaskoczenie
to tak jakby się dziwić, że jesienią
spadają liście
z dachu ostrego "RATUNKU" krótkie przerywa
milczenie
nie wszyscy pontony sobie kupili wszak
oczywiście

YARI

Komentarze (2)
"nie wszyscy pontony sobie kupili wszak oczywiście"
i niedokończone jak gdyby brakuje wyrazu "z przestrogi
zakpili".
Można i tak potraktować temat, ale to prawdziwa
tragedia, współczuję tamtejszym.
Społeczeństwu nie do śmiechu..ale ja sobie oponę z
traktora nadmucham :)..na wszelki wypadek.. M.