Popołudnie
/byśmy zawsze mieli czas patrzeć,czuć/
Leżę na mchu, miękko
głowę podpiera usypana liści poduszka
Nie spieszę się nigdzie
Jak te strumyki światła zawieszone w
koronach drzew, jak szept wiatru odbijający
się o konary
Oddycham spokojnie
Tak cicho, że głośniej spada liść kasztanu
tuż obok mej dłoni wprost na niewzruszony
ślimaczy dom
Leżę tu..
Wtapiam się, obrastam jesienią
Nie spieszę sie nigdzie
Komentarze (2)
Zachwyt nad delikatnoscią i subtelnością natury
wskazany jest każdemu. Wrażliwość na drobne detale
przyrody to niezły temat na wersz;)
Musimy robić wszystko co możemy, oprócz niszczenia w
sobie potencjału do dalszego robienia tych rzeczy.