Poprosiłabym o szczęście.
Gdybym zdmuchiwiała świeczki na urodzinowym
torcie,
poprosiłabym o szczęście.
Gdybym sama ze sobą dzieliła się
opłatkiem,
zażyczyłabym sobie szczęścia.
Gdybym zobaczyła spadającą gwiazdę,
poprosiłabym ją o szczęście.
Gdyby na moim policzku była rzęsa,
chciałabym szczęścia.
Gdybym miała czterolistną kończynkę,
trzymałabym ją na szczęście.
Gdy modlę się do Boga,
proszę Go o szczęście.
Szczęście będzie jak świeczka,
będzie dopóki go nie zdmuchnę.
Będzie jak opłatek,
Szczęście będzie łączyło ludzi.
Jak gwiazda spadnie na mnie z Nieba,
prosto od Niego.
Szczęście zostanie,
bo nie zrzucę Go
jak niepotrzebnej rzęsy z policzka.
I będzie się mnożyło,
na dwa,
na cztery,
na osiem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.