Poranek z Jezusem i Maryją
Gdy o świcie wstaniesz i przetrzesz swe
oczy,
niech myśl twa do Boga od razu się
wznosi.
Z ust twych wypowiedz pacierz z miłością,
kieruj się również ku Bogu ufnością.
Potem sięgnij po różaniec, jeśli czas
pozwoli
i zanieś swe serce Bogu i Maryi, swej życia
ostoi.
Powierz Jej swe troski i życiowe sprawy,
a ona z chęcią Jezusowi je przedstawi.
Rozważ wraz z Nią świete tajemnice,
przenieś się myślami w Ziemi Świętej
okolice.
Pomyśl o młodej Miriam, która będąc w swej
chatce,
usłyszała od anioła wieść o Bożej Matce,
którą będzie nikt inny, jak tylko Ona,
cała czysta i Duchem Świętym napełniona.
Na wieść o tym, że porodzi Jezusa,
okazała się być Bogu bardzo posłuszna.
Była w swym życiu Matką Syna Bożego,
jedynego, prawdziwego i nieskalanie
Świętego.
Ona natomiast kochała Go nade wszystko,
nie zawsze rozumiejąc, co z Jego planów
wyszło.
Gdy szukała Go z Józefem, od 3 dni
zaginionego,
znalazła Go w świątyni – domu Ojca Jego.
Pełna trwogi, gdy tę wieść uslyszała,
przyjęła tę prawdę i wcale się nie
buntowała.
A w Kanie Galilejskiej, gdy nie mieli już
wina,
jej wiara w cud Boży wcale się nie
ugina.
Przedstawia z serca swą prośbę dobremu
Jezusowi,
by zaradził swą mocą obecnemu
problemowi.
On postanowił zatem udzielić swej
pomocy,
przemieniając wodę w wino, jako dowód swej
wszechmocy.
Lecz nade wszystko cud większy uczynił,
na ostatniej uczcie, będąc z uczniami
swymi.
Tam bowiem ofiarował nam samego siebie,
będąc cały w winie i do spożycia
chlebie.
Wiedząc, że zbliża się czas Jego męki,
wyszedł do Getsemani, pełen wielkiej
udręki.
Tam zanosił modły żarliwe do Ojca Swego,
by wybawił Go od krzyża, nade wszystko
strasznego.
Posłuszny jednak nader ojcowskiej woli,
zgodził się wypić ten gorzki kielich, do
ostatniej kropli.
Przyjąwszy zatem na siebie wyrok
haniebny,
wyruszył drogą krzyża, który był do
zbawienia potrzebny.
Po drodze spotyka swą Matkę najdroższą,
która pragnie Mu ulżyć w męce swoją
obecnością.
Miecz przenika na wskroś jej duszę,
gdy widzi, jakie Jej Syn przeżywa
katusze.
Jednoczy się z Nim w tej strasznej męce,
ofiarując Mu swe kochające, matczyne
serce.
Dobry Jezus widząc Jej cierpienie,
daje Jej swą miłość, nim wyda ostatnie
tchnienie.
Wkrótce na Golgocie zawiśnie między
łotrami,
by nastała sprawiedliwość nad ludzkimi
grzechami.
Trzeciego dnia jednak zmartwychwstanie,
po czym nastąpi niezwykłe uczniów z Nim
spotkanie.
Jakaż to radość wśród bliskich Jezusa
zapanowała,
gdy po śmierci Pana objawiła się Jego
święta chwała!
Zmartwychwstały zesłał na ziemię również
Ducha Swego,
i wywyższył ponad wszystko świętą Matkę
Jego,
czyniąc Ją Królową nieba i całego świata,
której wielka miłość w pełni nas oplata.
Jezus i Maryja czule nas kochają,
i codziennie swymi łaskami stale
obdarzają.
Po skończeniu, Człowiecze, swych rozważań
różańcowych,
poczujesz pokój w sercu i siły do działania
gotowe,
by zmierzyć się z czekającymi Cię dziś
wyzwaniami
i walczyć z Twoimi grzechowymi
słabościami.
Boża radość wypełni całą Twoją duszę,
ukochasz prawdziwie każdym z serca
poruszeń.
Pod warunkiem jednak, że modliłeś się
żarliwie,
kochając przy tym ogromnie Jezusa i
Maryję.
Na nic zda się komuś paciorków klepanie,
tym sposobem łaska Boża w nim nie
nastanie.
Jeżeli zatem chcesz wzrastać w swej
świętości,
musisz mieć z Bogiem relację opartą na
miłości!
Komentarze (3)
Inaczej się nie da.
Bez miłości nic.
Podoba mi się.
Wiersz jest bardzo piękny, pełen wiary miłości i
nadziei...z przyjemnością przeczytałam :)
pozdrawiam cieplutko Agniesiu :))
Piękny wiersz Agnieszko. wiersz na trudne dla nas
czasy i przed Zmartwychwstaniem Jezusa. Serdecznie Cię
pozdrawiam.