.poranki.
zaschnięte róże
odrzuciły zapach
i ściany przestały być
dostatecznie czerwone bym zlała się z nimi
w
jedno
twarz zaciśnięta
między dłońmi
w rogu łóżka pluszowy miś
patrzy z politowaniem
nienawidzę poranków
zapomniałam jutrzejszego dnia
w końcu nawet dzisiaj jest
zbyt odległe
narysuję ci portret
by móc wreszcie schować twą twarz
pod poduszkę
i zasnąć.
i obudzić się
w papierowych objęciach
dla mnie.
autor
CzarnaRoza
Dodano: 2008-02-01 09:37:30
Ten wiersz przeczytano 536 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
czym są papierowe objęcia ?
Całkiem naturalny...je nienawidzę poniedziałków,jakoś
wszystko dopiero budzi się do życia na nowo...pozdro