Poranna poezja...
Czajnik śpiewa na półgwizdka
ziejąc parą niemilczenia,
Ty podnosząc kurtyny oczu
otwierasz światy.
Zaraz nakarmisz ptaki
rozbudzone na obrusie
ofiarując im, tak jak i mnie
okruchy siebie.
Są mi niezbędne
bo ciężko przetrwać dzień
O chlebie i wodzie.
ad bomi...umyślnie ;) ale dziękuję za uważne czytanie
Komentarze (9)
Podobają mi się te ptaki rozbudzone na obrusie. Bardzo
miły wiersz w odbiorze. Słonecznego dnia
W kilku zaledwie wersach tyle treści i tak poetycko,
ładne pióro bogate w metafory.
klimat wiersza dostosowany do jego treści.
Przepieknie! Cieplo i romantycznie.
fajny ciepły poranny wiersz:)
i choć okruchy, to potrafią nasycić:)
te okruchy siebie...trochę smutno zabrzmiały, wiersz
bardzo ładny
Ciekawy wiersz - rozbudzić zmysły przed poranną kawą,
ożywić martwą naturę...to jest poezja
szczerze? ciekawiej niż z rymami - dla mnie osobiście
:) "pół gwizdka" nie jestem pewna, czy celowo
napisałaś razem ...
Bardzo ładny, rzeczywiście inaczej się je odbiera niż
moje. Dobrze piszesz. Dziękuję za ocenę mojego wiersza
mistrzu.