Poranne zmartwychwstanie przy...
Trupi świt
ślizga się po skroniach
przeciąga skostniałe
i nabrzmiałe sny
Grzęznę jeszcze chwilę
sześć stóp w pościeli
reumatycznie przerzucam
wzrok
A Ty wciąż obok
oddychasz zimny
jakby przez sen.
Komentarze (6)
Czyżby osoba obok Ciebie była dla Ciebie 'nieobecna'
bo chyba nie rzeczywiście... chociaż każdy jak to mówi
przysłowie, ma jakiegoś trupa w szafie. ;) pozdrawiam.
Czyżby osoba obok Ciebie była dla Ciebie 'nieobecna'
bo chyba nie rzeczywiście... chociaż każdy jak to mówi
przysłowie, ma jakiegoś trupa w szafie. ;) pozdrawiam.
Zrobiło się chłodno.Dobrze wyrażone uczucie w wierszu.
Przerażający i lodowaty. +za stworzenie klimatu.
Bardzo dobry wiersz, ale przerażający, to prawda
zimny, a więc cieplutko pozdrawiam + zostawiam
aż mnie ciarki przeszły super wiersz nie ma w nim nic
niepotrzebnego ale jest zarazem wszystko