W porywie wściekłości
nienawidzę tych nocy
kiedy po skrzypiącej podłodze
zbliżasz się do mnie
by usłyszeć "odchodzę"
nienawidzę tych śmieci
którymi we mnie krzyczysz
nienawidzę tych chwastów
przez które się na mnie rzucasz
nienawidzę tych spojrzeń
które we mnie wbijasz
i tych gestów
którymi do mnie strzelasz
nienawidzę tych myśli
które przychodzą z tobą
jak grabarze zakopują mnie
jeszcze żywą na twe słowo
nienawidzę nienawiści
i psychicznej niemocy
i każdej słabości
i każdej nagłej nocy...
"proszę potraktować mojego psychicznego chwasta... motyką"
Komentarze (4)
ale tu nienawiści.../dobry
Bardzo dobry wiersz. Cała w nim gama emocji i uczuć.
Oryginalnie; i mimo "wrogiego" klimatu, jest w tym
jakiś wewnętrzny... wyczuwalny spokój. Brawo.
Dałaś upust emocjom w wierszu zachwując przy tym (mimo
wszystko) wdzięk i subtelność. Dobry wiersz i ciekawe
podejście do problemu. Pozdrawiam
tyle emocji, że aż ciężko. ale dobrze. tylko popraw
"jeszcze żywą", bo brakuje tam ogonka.