Poskromić nowotwora
Ten wiersz dedykuję wszystkim walczącym z tą chorobą.
Niczym wąż skrada się po cichu
Zaciska pętlę, dusi bez krzyku
Niebezpieczny jak skorpiona jad
Niszczy organizm jak żywioły świat
Przychodzi jak tajfun, robi spustoszenie
Jak wysoka fala zostawia zniszczenie
Tysiące porównań z najgorszymi
wydarzeniami
Gdy już nadciagnie koniec z marzeniami
Człowiek upada jak po strzale od kuli
Myśli, że może zasnąć i się nie obudzi
Nie wiemy kiedy w jaki sposób nawiedzi
Cichy zabójca w każdym w nas siedzi
Walczymy z nim jak z wojennym wrogiem
Ciężka walka jak z kosmosu potworem
Jest bez uczuć jak dzikie zwierze
Gdy już zaatakuje chce nas w ofierze
Kiedyś był silny i niezniszczalny
Teraz coraz częściej jest pokonalny
Jego atak zazwyczaj rozwala nam szyki
Nie możemy dać mu zniszczyć naszej
psychiki
Stawić mu czoła nie jest łatwo
Wymierzyć w niego cios jednak jest warto
Nie jest on łatwym przeciwnikiem
Ale zapewne zniszczalnym wojownikiem
Cierpliwość nasza to najlepsza broń
Wytrwałość w walce pokona jego moc
Musimy zwalczyć w nas cały strach
Powiedzieć twardo: ty albo Ja
Nie cofaj się, on czeka na twój ruch
Uderz w niego siłą, idź ciągle w przód
Tylko tak możesz zwyciężyć z nim bój
A złoty medal będzie Twój.
Komentarze (3)
Super męski wiersz, tak trzymaj. Siemanko!
Wiersze to nie tylko miłość a widzę że najwięcej
dominuje. Dlaczego więc nie pisać o życiowych
sytuacjach, więc ja postanowiłem o nich pisać.
Pozdrawiam i dziękuję za dobre słowo.
Ciężko jest z nim walczyć i jedynym lekarstwem jest
upór. Ciekawy choć straszny temat poruszyłaś. Dobrej
nocy.