Potępieni pacjenci
Zatrzymaj się i zastanów! Czy i Ty byś nie potępił?
Wchodzisz do środka,
przy białej ścianie siedzi ona.
Drobna, chudziutka z wielkimi oczami,
na rączkach prześwitują kości,
z blond włosów pozostało siano-
wyniszczone resztki złotego welonu.
Na twarzy ma wypisany ból,
na rękach zaś winę i cierpienie.
Odwracasz się z potępieniem.
Zza niedomkniętych drzwi łazienki,
słychać czyjść płacz, a potem cisza.
Ktoś zwraca swoje problemy,
wyrzuca z siebie swoje uczucia,
a wraz z nimi resztki śniadania.
Przechodzisz szybciej z obrzydzeniem.
W pierwszym pokoju na lewo trwa wyścig,
plastikowe samochody szybko śmigają,
dość pulchny chłopczyk jest zachwycony,
z uczuciem rozmawia z drewnianymi
kierowcami,
jest tak szczęśliwy, tak zajęty...
Z pogardą głośno zamykasz drzwi.
W izolatce leży piękna brunetka,
ma długie, błyszczące włosy,
figurę modelki i podkręcone rzęsy.
Powoli otwiera niebieskie oczy-
zaszklone przez mgłę nienawiści.
Po chwili uśmiecha się do ciebie,
lecz jej uśmiech przez ciebie przenika,
nie potrafisz dostrzec nikogo za tobą.
Przerażona wycofujesz się powoli.
Ze wstrętem omijasz innych pacjentów,
z obojętnością przenikasz do swojego
gabinetu,
otwierasz historie, które musisz
przeczytać,
zaglądasz do wnętrza niedoszłych
samobójców.
Wychudzone dziecko ze sznytami na ciele,
wielokrotnie gwałcone przez jej ojca,
jej brutalny oprawca nie cierpi jej
chorej,
brzydzi się jej anorektycznym ciałem.
Wprawiona bulimiczka ucieka przed matką,
jej rodzicielka zamordowała tatusia.
Pulchny chłopczyk stworzył swój własny
świat,
by nie musieć funkcjonować w Domu
Dziecka.
Nieobecna brunetka straciła swe jedyne
dziecko,
pijany kierowca potrącił jej maleńką
kruszynkę.
Po tamtej stracie nie wypowiedziała ani
słowa,
tylko uśmiecha się w pustą przestrzeń.
Wychodzisz z olbrzymim poczuciem winy,
ze zrozumieniem ich wielkich krzywd,
ze wściekłością na swoją obojętność,
ale i z wiedzą, że zmienisz pracę.
Czasem warto zajrzeć głębiej, choroby psychiczne mają podłoże w relacjach, trudnych sytuacjach. Nie przechodź nigdy obojętnie. Czasem wystarczy zwykły uśmiech...
Komentarze (19)
Życie pisze różne scenariusze. Często na niektóre z
nich nie mamy wpływu. Ludzka obojętność na cierpienie
innych wzięła górę nad uczuciami. Twój wiersz jest dla
mnie oknem. Patrzysz przez nie i widzisz innych, ich
ból, cierpienie, szczęście, ale oddziela Cię od nich
szyba... ich problemy Cię nie dotyczą. Piękny apel, by
przestać być obojętnym i nie potępiać.
kłębek ludzkich losów w miejscu ,gdzie dają szansę
wyleczyć ciało, reszta goi się cale życie
interesujące spojrzenie z perspektywy leczącego
Ciarki przechodzą po plecach, kiedy czyta się ten
wiersz. Pozdrawiam
Osądzić jest najłatwiej i najprościej, ale Ty masz
rację warto patrzeć a nie spoglądać.
Wstrząsający temat. Życie też takie jest.
Wzruszyłam się czytając Twój wiersz.
Każdy z nas ma swój los zapisany,
idziemy drogą przeznaczenia
i to jak go przeżyjemy w dużej mierze
zależy od otoczenia.
Dlatego "Czasem wystarczy zwykły uśmiech..."
by druga osoba poczuła że nie jest sama.
Pozdrawiam :)
Miałam awarię komp.i teraz dopiero czytam Twój wiersz.
Bardzo mnie zasmucił.Wiem że czasem strach ludzi
zdrowych i niewiedza wyzwalają uczucia odrzucenia,
niezrozumienia, ale nie - chyba nie potępienia.Jestem
pełna uznania dla osób które pracują w takich
miejscach.Tam nie wystarczą same umiejętności
profesjonalne, tam przede wszystkim jest potrzebne
wielkie serce.Widziałam z bliska taki
oddział...Pozdrawiam cieplutko
Obok tego wiersza nie można przejść obojętnie!+++
Nastepny, bardzo poruszajacy wiersz. Tak, nie mozemy
przechodzic obojetnie, moze "MY" jutro, bedzieny tez
potrzebowac czyjejs pomocy, czyjegos serca. Pozdrawiam
i dziekuje za komentarz.
Hmmm... czytając dostałam gęsiej skórki, Wzbudza do
refleksji.Serdecznie pozdrawiam
dziękuję za pozostawiony komentarz. Masz racje nie
powinno patrzeć się na ludzi przez pryzmat jednostki.
W wierszu opisuje swoje obserwacje na temat własnych
przezyc na temat rodziny dzisiejszego biegu w którym
brak miejsca jest na uczucia. Pozdrawiam Cie
serdecznie. I dziękuję że mogłam przeczytać Twój
wiersz, który w otwarty sposób pokazuje jaka
obojętnoscmożna nosić w sercu. A przecież wystarczy
jedno życzliwe spojrzenie które nic nie kosztuje a
komuś może pomoc. Pamiętajmy więc o tych którzy nas
potrzebują.
czytając twój wiersz wyraznie czułem mrowienie -
bardzo sugestywny i smutny - trudny temat ukazujesz
ale nie zapominajmy o takich ludziach
Nie bede przechodzić obok samej siebie obojetnie,
OBiecuję.:)
Pieknie głęboki wiersz.
Oni zostali potepieni przez los.On wyrządził im juz
wystarczająca krywdę.Trzeba obudzić w nich
światło.Pozdrawiam serdecznie.
Podejmujesz temat przed którym nie można przejść
obojętnie. Potrafisz poruszyć w człowieku tą wrażliwą
strunę. Wiersz wart zastanowienia. Pozdrawiam:)