potyczki z dogmatami
dwa razy dwa formalnie cztery
lecz czy na pewno pyta życie
ścisłe relacje próbuje przegryźć
na zbyt dosłowne reaguje krzykiem
zwijasz się w sobie w skorupę ślimaka
gdzie nie dociera ręka matactw
wygoda szepcze czarno-białe
a ja niezmiennie widzę kolory
w beznadziejności owijam się szalem
miłości by choć na chwilę pożyć
by raz dwa cztery zliczać dotyki
kiedy Ty jesteś i jesteś wszystkim
mijają lata powoli jesień
zrzuca kolejne liście i niemoc
trwa stonowanym obrzuca kwieciem
lecz stale dwoje znaczy jedno
i pożądliwie ust pragną usta
chłopiec z dziewczyną odbijają się w
lustrach
Komentarze (8)
Serdecznie dziękuję za miłe słowa. :)
Ładny, rozbudzający wyobraźnię przekaz.
Pozdrawiam.
Marek
Za Anną.
A czarno- białe to raczej wyzwanie mz
Pozdrawiam :)
Udany, ladny wiersz Leszku.
Pozdrawiam z przyklaskiem dla przeslania :)
Ładnie, zwłaszcza zakończenie też mi się spodobało,
dobrego wieczoru życzę :)
Ładny z miłością napisany wiersz.. .pozdrawiam.
to prawdziwe szczęście "stale dwoje znaczy jedno"
Piękne zakończenie wiersza. Kochając, nie starzejemy
się.