powrót
przyszłam o świcie
otulona chustą
nadrzecznej mgły
wzdłuż brzegu płynęły
chmury rozświetlone
zaspaną jutrzenką
obserwowałeś jak wiatr
bawił się rąbkiem
mojej sukienki
szumiały wierzby
skowronki w trelach
zawisły nad łąką
dom wrósł w ziemię
niezmienny niczym bóg
na poczerniałych ikonach
niosłam w darze
ciszę sowich skrzydeł
rozpostartych nad doliną
czekałeś w milczeniu
trzewiki zostawiłam u progu
sień pachniała chlebem
Komentarze (15)
ładny obraz
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo plastyczny, obrazowy wiersz, iście malarski,
jakże miałby się nie podobać?
Miłego dzionka życzę :)
- ładnie, klimatycznie, malownicze wspomnienia.
zakorzeniony
O jak dawno był ten moment - moment z ostatniego
wersu. Aż zapachniało teraz.
Pięknie.
Metaforyczny bardzo powrót, pachnący aromatycznym
chlebem. Brawo :)
Fantastyczny klimat :) Słowo dom ma tu swoją moc :)
Pięknie - szczęśliwy dom gdzie zapach chleba wita w
progu wędrowca :-)
pozdrawiam
Pięknie, obrazowo, melancholijnie, ale puenta znacznie
ociepla tę melancholię :)
Weno, dziękuję:) pozdrawiam wszystkich, którzy mnie
odwiedzili:)
powrót do domu zawsze daje radość, zwłaszcza ten
wyczekiwany.
przepiękny wiersz o tym co miało miejsce w czasie
przeszłym
jedna mała uwaga; jeśli ktoś obserwował to widział,
jak wiatr bawił* się rąbkiem (czas przeszły)
pozdrawiam z uśmiechem
Piękny, czytałam z przyjemnością :)
Pozdrawiam serdecznie.
Stworzyłaś piękny klimat. Podoba się.
Pozdrawiam
Takie powroty są zawsze miłe.
Pozdrawiam serdecznie :)