Powrót Rycerzyków
Rycerzyki po walce nieudanej,
wróciły w karawanie zapłakanej.
Popędzili do króla z wieścią,
że smok jest waleczną bestią.
„Był czerwony!”,
„Żółty!”, Zielony!”
„Miał z dwa, albo i cztery
ogony!”
„Pazury jak ten zamek!”
„A zęby? Takie same!”
„Ba! Większe przecież!”
„I umiał grać na flecie.”
„Łapy jego jak 12 pól.”
„Hodował pszczół ul!”
„Zionął ogniem na tysiąc
mil.”
„Pięcioma rękami nas bił,
kilka łap polowało na krowy,
a dwie trzymały tort czekoladowy!”
„Gdy tupnął nogą to cała góra
skakała,
a gdy w brzuchu mu burczało to i ziemia
burczała.”
„Miał jedno oko.”,
„Dwa”,
„Dziesięć!”
„Widział nas wszystkich w
lesie!”
„Staraliśmy się z całych sił,
ale on mocniej bił!”
„I rzucał nas ogórkami!”
„Masłem i burakami!”
„Zrobiliśmy co w naszej mocy,
ale on miał w kratkę kocyk.”
Król się tylko postukał po głowie:
„I co mi jeszcze moja armia
powie?”
To już druga część :)

Arto666777


Komentarze (3)
hehe rycerzyki rozbójniki;) wesolo tu
brawo,brawo,wiersz jest bajecznie
fantastyczny,poprostu super,i powinny przeczytac go
wszystkie dzieci,a nie tylko my, na beju...baaardzo mi
si podoba i uwazam ze powinien znalesc sie w
tomiku...
przeczytałam...swietny ten tort :) z humorem brawo:)
klaniam sie niziutko