Pożegnanie
Statek zniknął za horyzontem.
Ci, którzy przyszli pomachać
stoją jeszcze, nic nie mówią.
Mają spokojne oczy, za mgłą,
która spowija drzemiący wulkan.
Spokojne morze połyka słońce.
Koniec epoki zaciśniętych gardeł,
jak na czarno-białych filmach.
Myślałem, że chustka będzie mokra.
Ale to się nigdy już nie zdarzy.
Mam teraz kilka słów na pocztówce,
stempel z innego świata, wypalony
tysiącami kilometrów pod powiekami.
Za puste serce zapłacą mi w kolejce
po udeptany, wyciśnięty z marzeń sen.
Komentarze (2)
witaj, ciekawa treść wiersza, ostatnie pożegnanie, bez
łez. czyżby łzy wylały się wcześniej?
Masz szczęście, że szybko poprawiłeś :).. M.