Pragnienie chwały, cicha skrucha...
Pragnienie chwały, cicha skrucha
Pukanie w sufit, szept do ucha
Głośne krzyki, czułe rozmowy
Zgaszone oczy, spuszczone głowy
Prywatne lęki, codzienne sprawy
Własne kąty, szalone zabawy
Miecz wbity w serce, krwiawiąca rana
Zmierzwione włosy, twarz niewyspana
Wczorajszy obiad, czyste ubranie
Na przystanku codzienne stanie
Biały samochód, spadający liść
Każdego dnia trzeba dalej iść
Boże drogi,Boże łaskawy
Popatrz z góry na nasze sprawy
Codzienne bóle, szepty, radości
I zasypinie w słodkiej błogości...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.