Próba
Gdy tęczowe motyle wplotłam
we włosy, a te delikatnie
ukołysały Twoje zmysły,
złagodziły pląsy, wróciłeś
raczej łagodny.
A gdy z ust wyplułeś
ostatnie oleandry, cierpliwie
plotłam wianki, by puścić je
na dalekie wody i przyspieszyć ranki.
I tak bez końca gasić będę
rozedrganą obojętność,
by wreszcie stawić czoła
zapomnianym względom.
https://m.youtube.com/watch?v=kyZM5IxZ_SU
Komentarze (7)
Sympatyczne, pozdrawiam.
Obojętność, to stan wypalenia się. Pozdrawiam
Witaj. Warto podejmowac próby aby wskrzesić
przygaszony ogień... peelka wciąż kocha, to nie ulega
wątpliwości... a on może tylko na chwilę o tym
zapomniał, pogubił się. Wiersz warty przeczytania... z
przyjemnością. Moc serdeczności.
myślę, że to wiersz o trudzie zdobywania faceta.
Ciekawy tekst. W moim odbiorze peelka odczynia uroki,
którym uległ peel. Do takiej interpretacji skłoniły
mnie te oleandry, które są trujące(podobno z nich
produkowano trutkę na szczury).
Możliwe też, że pobłądziłam w interpretacji. Miłego
wieczoru:)
a tytuł
'od motyla do ćmy'
a mogłaś sobie
ćmy we włosy wpiąć
za dnia i tak są ciemne
bo jedynie nocą się błyszczą
jak światło widzą
jak też w nim giną w:)