Prostytutka.
Poprawiła włosy, jeszcze kilka niezbędnych
ruchów szminki.
Zastukała do drzwi.
Skrzypiące wrota ukazały inne wnętrze niż w
wyobrażeniach...
Lśniąca postać oślepiła Piękną.
Strach ją ominął.
Pewna siebie, bez słowa, wkracza do środka
z zadartą brodą.
Siada na łóżku.
Zrzuca ubranie... wypełnia swoja misje.
Wychodzi.
Z kawałkiem rozmazanej szminki na
policzku;
z potarganymi włosami;
łzami w oczach;
rozdartą bluzką...
Ona nie chciała.
Musiała.
Bo taki dzisiaj świat, że trudno żyć
każdemu. Że trzeba zmuszać siebie do
najgorszego...
Żeby móc żyć.
A mówią: "wykorzystaj życie jak najlepiej,
bo tylko jedno".
Nie każdy może, nie każdy ma prawo...
Może innym razem.
Czasem trzeba.
Wyrozumiałość musi sięgać zenitu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.