***Przebudziłam się***
Przebudziłam się z głębokiego zimowego
snu.
Na co czekać? Czy robić to dziś warto?
Oplatają mnie włókna bezpiecznego lnu.
Czy odwrócić życie, przewrócić jedną
kartą?
Nie ma dla kogo szarpać. Ten język
gadatliwy,
Bo cóż mi po mówieniu do samego lustra?
Może choć raz ten los tak dobrotliwy
Trafi w moje marne, głupiutkie gusta?
Już wiem, że psotny los różne figle
płata.
Będąc u góry nie czujemy, a on dołki
kopie,
Raz prowadzi ku zgubie, raz w niebo
wzlata.
Każdy nas z tej samej miski szczęście
żłopie!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.