przeciez wroce...
To dla was moi bliscy... z tesknota i lezka w oku...
Wskazowka zegara coraz szybciej odlicza moj
czas...Zycie wygnalo mnie w swiat...Oczy
pelne lez kazdego dnia...z zapartym tchem
odliczam czas by spotkac sie z nimi twarza
w twarz...
Monotonia dnia utkala pajeczyny ciagle
pojecie wzgledne czas...
Uciekam kiedy tesknota rozrywa serce,dobra
aktorka jestem smiech przez lzy...do twarzy
mi z tym???
O nie, to tak was wciaz brak,wiadomosci to
cenny skarb przechowuje w pamieci
wspomnienia jak relikwie...tamte dni nie
wroca nigdy..jestem daleko... daleko
tak...w radiu cicho muzyka gra...
przykladam glowe do poduszki...znowu
lkam...
przeciez kiedys wroce do was
obiecalam...tak bezlitosny jest ten czas...
nigdy sie ie przyzwyczaje do tych nowych miejsc,zawsze bede szukac drogi do domu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.