A przeciwnicy...
Na ogół wiem, co chcę powiedzieć,
znam własne myśli i zasady.
I nie potrafię cicho siedzieć,
choć pragną wpisać mi swe zdrady.
Ja odpowiadać mam za swoje,
tak przyrzekałem przed sumieniem.
Kary za grzechy się nie boję,
też zniosę boleść i cierpienie.
Najszczersza prawda mną kieruje,
odrzucam wszelkich skarg niewolę.
Kłamcom odważnie w twarz napluję,
bo na oszczerstwo nie pozwolę.
Śmiać się też z siebie już nie zniosę,
wyrąbię przestrzeń ostrzem szabli.
Trzeba się zmierzyć z własnym losem,
a przeciwnicy… niech ich diabli …
Komentarze (3)
niestety, dziś trudno dokopać się do prawdy
a przeciwnicy… niech ich diabli …
i niechaj ich języki szorstkie
wyparzy wrzątek ślinotoku...
podoba się puenta, odważnie, do bólu prawdziwie z
przytupem
pozdrawiam
I słusznie, niech ich diabli! :)))
Pozdrawiam i życzę miłego dnia Grandzik :)