Przeciwności
Zrozumiałam... kocham... I tęsknię :(
Chciałabym Cię przytulić,
zostawić ślad na ustach Twych...
Wtulić się w znów Twe ramiona...
To szczyt marzeń mych...
Kochać i kochaną być,
budzić się co rano radosna,
na kolację jeść chleb z miłością,
jakby zawsze była wiosna.
Czy Ci zależy?
Czy tego chcesz?
Czy Cię dostanę?
Całą mnie bierz...
Czy to już miłość?
Zauroczenie szczenięcych lat.
Źli będą szczekać uparcie,
i znajdą na nas zabójczy hak.
Nie poddawaj się, kochany!
Zniczszą, zgniotą, zamordują!
Bedziemy razem w niebie szczęsliwi!
Ci, co zabili, kiedyś pożałują!
Przepraszam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.