w przedsionku nieba (cykl cz.III)
niebo w kawałkach
cierpliwie układam
na podobieństwo oczu
pomiędzy niebieskim a cyjanem
biorę oddech na życie
choć nie po drodze mi
do piekła
tyle słów zatrzymałam w gardle
na nadgarstkach dni
wytatuowane tęsknotą
dźwigam milcząc
a ty zamknąłeś przestrzeń
aby na twoim niebie
nie fruwały słowa rzucane na wiatr
Komentarze (10)
smutny ale to nic bo wypełniony po brzegi miłością
Piękny!
Pozdrawiam serdecznie:)
Ojej!! Zauroczyłaś, oj zauroczyłaś:)
Zazdroszczę tym, co piszą białe, (ja próbowałem, ale
nie umiem)
super!
hmmmm.....tak trzymaj!
Bardzo ładne zakończenie, a w życiu, niczego nie wolno
obiecywać.
Pozdrawiam
Nie, to jeszcze nie ostatni :) Kazdy nastepny zaczyna
się tytułem poprzedniego :)
Nie wiem, czy to ostatni wiersz z tego cyklu, ale ten
idealnie pasuje jako dopełnienie dwóch poprzednich.
Pozdrawiam, podoba mi się :)
Słowa bez znaczenia,
znaczenie bez słów.
Dobry wiersz:)
Ładnie, choć smutno. Podoba mi się bardzo- pozdrawiam.
Smutne to niebo+
Pozdrawiam
to nie rzucaj słów na wiatr
bo stracą znaczanie
tak od już tak nagle
pogoda też może zmienić się w:)