Przemijając...
Rozpromieniły się stokrotki
w tej wiośnie dawno zapomnianej,
i przeminęły życiem słodkim,
jak pyszny tort z bitą smietaną.
Lato wybuchło bez ostrzeżeń
i bez pytania wywróżyło, że nadszedł
czas
i trzeba przeżyć
chorobę, którą zwie się miłość.
Już za plecami stoi jesień,
maluje liście, szroni włosy,
a w pustych gniazdach po pisklętach,
dziś zadomowił się niedosyt.
Odchodzę w zimy zapomnienie,
w milczenia śniegu białą ciszę
a pod koszulą serca drżenie
ciągle nadzieją mnie kołysze
Komentarze (13)
Pięknie ci rok mija :)
Ładnie.
Życie nadzieją podobno jest łatwiejsze...
Pozdrawiam :)
Za sisy, bardzo ładny wiersz,
pozdrawiam serdecznie :)
Cztery pory roku (i życia) pięknie opisane. A w sercu
wciąż wiosna :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Wspaniale opisane pory życia:):)
I rok przeszedł:). Refleksyjny opis. M
...a w sercu ciągle maj.
dla mnie radość czytania forma treść - lekkość
przemijania...
Piękny spacer poprzez cztery pory roku nam
zafundowałaś. Nie przemijajmy jednak...
pozdrawiam :)
Podoba się.
Taki to urok przemijania,
pięknie przez Ciebie opisany.
Jesień od dawna mi się kłania,
lecz życie ciągle jeszcze bawi.
Bardzo ładny wiersz. Serdecznie pozdrawiam
życząc zdrowia i miłego, udanego dnia :)
Podoba się ogromnie w treści i formie. Miłego dnia
sael:)