Przemijanie
Ucichły stuletnie drzewa, echo do snu im
gra
Zasypia świat powoli, księżyc na spacer gna
Pola zasnute mgłami, drzemie na nich
cień…
Noc nadchodzi z wolna, otula skrzydłem
czas
Dzień znika z nadziejami, odpływa w ciemny
las
Przez drzewa mrok przenika, maluje pejzaż
snu…
Rozum zasnął sterany, dzienną znoju
męczarnią
Śpi i dusza ulotna, skruszona daniną
ofiarną
Miłości i uwielbienia wedle boskiego
skinienia …
A gdy nadpłynie świt, promieniem świat
ogarnie
Przybędą z dal nadzieje, rozluźnią kleszczy
męczarnie
I znów na twarzy Twej, poczujesz świeżości
dech…
Wyśnią się sny zapomniane, przez wichry
rozrzucone
Znikną troski gnębiące, serce żarem bólu
trapione
Nim przyjdzie ciemna noc, szczęścia
uchwycisz los …
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.