przemijanie
coraz ciężej się budzić o świcie
coraz trudniej doganiać godziny
niebo ciężkie się co dzień otwiera
niesie dżdżu strugi, zapach maligny
coraz trudniej rozplatać warkocze
coraz ciężej powstrzymać wiatr śmigły
gdy się końskie rozbiegły gdzieś grzywy
i gdy oczy kochane gdzieś znikły
coraz ciężej jest podnieść powieki
coraz trudniej jest unieść w ramionach
spojrzeć w oczy kochanej kobiety
dźwigać miłość co prawie już kona
coraz mocniej ogarnia nas nocą
i się plącze w pościeli gorącej
to zwątpienie, czarodziej płaczący
gasi gwiazdy i gasi nam słońce
coraz smutniej przychodzą wieczory
chociaż w koło jeszcze trwa życie
jak krzykliwy śpiew kilku ptaków
jak ostatnia garść zmroku o świcie
wśród poranków i słońca zachodów
tak przemija to życie jak słowa
takie same mijają godziny
jak księżyca nów...
i po nowiu...
Komentarze (7)
Bardzo smutny wiersz, pełno w nim rezygnacji, a
uczucie stagancji i niespełnienia jest w każdej
zwrotce. Jeśli taki był twój zamysł, to udał ci się
dokładnie.
tęsknisz za życiem, które tak szybko i nie ubłagalnie
przemija,...coraz trudniej doganiać godziny...coraz
smutniej przychodzą wieczory...tak przemija to zycie
jak słowa...
wiersz ładny i dajacy do zastanowienia sie nad trescia
wspaniały wiersz - pięknie opisałeś przemijanie
-..."coraz ciężej się budzić o świcie
coraz trudniej doganiać godziny"...cyt aut-ślicznie
Refleksyjny wierz i choc rytmika może troszkę
kuleje,ale nie bardzo to przeszkadza,bo piszesz
pięknym,poetyckim językiem o przemijaniu.
Rymy zestawileś niezbyt starannie, a to zakłóca rytm,
wiersz treściwy może sie podobać.
Trzecia zwrotka podoba mi się najbardziej,bardzo mnie
wzruszyła...