Przepraszam w Ironii Dosadnej
Przepraszam cię bardzo droga
osobo…
Przepraszam tak bardzo, że aż głupio
przepraszać…
Przepraszam cię bardzo za to, żem
sobą…
Przepraszam przepraszaniem, co by mogło
przestraszać…
Nadzieję mam tylko, że przyjmiesz mą
skruchę…
Nadzieję mam także, że źle już nie
spojrzysz…
Nadzieję mam jeszcze: lekceważ mój
tupet…
Nadzieja kolejna: kiedy z mną
skończysz?...
Przepraszam cię bardzo, ja jeszcze chcę
pożyć…
Przepraszam bardzo, że wszystkich
odstraszam…
Przepraszam cię bardzo, starości chcę
dożyć…
Przepraszam bardzo, racja jest
wasza…
Nadzieja moja to mieć twoją
mądrość…
Nadzieja moja to jest twoja
pewność…
Nadzieja moja to mieć twoją
szczodrość…
Nadzieja moja to jest twoja
ziewność…
Przepraszam więc, zalet ja nie
posiadam…
Przepraszam więc za to, że cię
zawiodłem…
Przepraszam, przepraszam, przepraszam
powiadam…
Przepraszam, jak iść gdzieś z tobą ja
mogłem?...
Nadzieja: ty przyjmij me
przeprosiny…
Nadzieja kończąca: ja już nie
będę…
Nadzieja, bo cały ze wstydu jam
siny…
Nadzieja ostatnia… Na
cierniach stał będę!...
Przepraszam, że przepraszam niegodną mnie
osobę…
Przepraszam, że przeze mnie odczuwasz
samotność…
Przepraszam, bo na pewno to nie prze twą
urodę…
Przepraszam, bo na pewno to nie przez
swobodność…
Nadzieja – osoba już nic nie
wytyka…
A tak urodziwa, że aż mnie dech
zatyka!...
Z dedykacją dla znajomej... :)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.