Przydworcowe
noc pomarszczona
przytulona
do zimnej ściany
kilka godzin temu
turlało się tu słońce
w ostatnim pociągu
na ulicach złachmanione chmury
niedokończone pety
obelgi i rozmowy
na dworcu
cisza mącona chrapaniem
rozmemłane twarze
śpią na wydechu
w głąb miasta
betonowe schody
windy i wyspy zielone
na słupach świecą kocie źrenice
zaginął Wood ufny łagodny
zaszczepiony wykastrowany
rano stąd wyjeżdżam
facet w bluzie w kocie łapki
coś mruczy pod nosem
Komentarze (8)
Obrazowo ujęty temat.
Wiersz rozbudza wyobraźnię.
Pozdrawiam
Marek
Dobre, szczególnie te "złachmanione chmury" :)
A on się odnajdzie (,) wszędzie :)
Pozdrawiam
Stare dworce bywają czasem romantyczne.
Pozdrawiam.
Obrazowo, jest klimat dworcowy, czekanie z wnikliwym
obserwowaniem.
Pięknie i poetycko.
Pozdrawiam serdecznie :)
Dobre poetyckie spojrzenie...
Wspaniale oddałeś w wierszu nastrój panujący na małym
dworcu. Pozdrawiam serdecznie z podobaniem. Udanego
dnia wypełnionego życzliwością:)
wnikliwe te przydworcowe obrazy, takie z poetyckim
spojrzeniem.